Pogrzeb... Urodziny. I ślub! A na koniec kościół... i alkohol w międzyczasie ;)

Witam! 
Piątek 13stego w pracowni nie był pechowy :).
Zaczęło się od wiązanki pogrzebowej...





Następnie kolejne zlecenie z serii: "zrób coś z czegoś". 
Cukiereczki w kształcie butelki a w środku wiadomo co ;). Któż inny by mógł podjąć tego zadania jak nie... Gorzelana ;).



Wszyscy kochają gorzałę :D


Jak je umocować w koszyczku? Owinięcie celofanem mogło sprawić, że oryginalny kształt cukierków zginie w "tłumie", dlatego wymyśliłam takie niby "rożki". Delikatnie i elegancko a nie chaotycznie i cyrkowo :). Co prawda, ta metoda była bardziej pracochłonna (5 godzin zwijania z licznymi przerwami na herbatę ;)) ale efekt był wart poświęconego czasu. Efekt pokażę później :P


Odstawiamy pracę z alkoholem... ;). Spokojnie, jeszcze do niej wrócimy... :). 
Jeden udokumentowany bukiet urodzinowy... z trzech ;D. Róże, gerberki, gałązka chryzantemy i limonium. Staram się pokonać uzależnienie od gipsówki ;).







A oto koszyczki z alkoholowymi cukierkami jako prezent ślubny :). Zostałam poczęstowana nimi przez klientkę tydzień wcześniej i muszę przyznać, że są przepyszne! Uwielbiam słodkości... Dlatego robienie tych koszyków było prawdziwą męczarnią - cały czas przełykałam ślinę ;D. Jednakże jestem profesjonalistką tak więc nie podjadałam zamówienia ;D.
















A na koniec dnia... kompozycje do kościoła.
Skoro z mojej porcji ciasta naleśnikowego zawsze wychodzi 9 naleśników, a post zawsze jest dodany po północy... To robienie kompozycji do kościoła zawsze kończę po 1 w nocy. Obawiam się, że chociażbym zaczęła od rana to robota do późnej nocy gwarantowana ;). ( echh, te niewinne przerwy na herbatę ;D ) 




















Po tych wszystkich zleceniach byłam troszkę zmęczona (a może zamroczona patrzeniem na buteleczki z alkoholem) - usiałam w aucie na miejscu pasażera, zamknęłam drzwi i powiedziałam: "Jedziemy!" Nie byłoby nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, że... zapomniałam, że sama przyjechałam ;D. Przesiadłam się na odpowiednie miejsce licząc na to, że nikt tego nie zauważył ;). Po solidnym śniadaniu na szczęście odzyskałam świadomość gdzie, co i jak :).



Na dziś to wszystko -  za niedługi czas zaczną się żniwa kwiaciarskie, czyli... zakończenie roku szkolnego! Postaram się do tej pory wymyślić specjalny kask na głowę z przyczepionym aparatem by niczego nie przeoczyć ;).

Dobranoc! 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Obsługiwane przez usługę Blogger.